Mimo ocieplenia klimatu pojedyncze dni nawrotu zimy nieraz sprawiają kłopoty w codziennym funkcjonowaniu. Zimowa aura potrafi dać się we znaki ciału poprzez zmiany termiczne, wysuszenie skóry przy kaloryferach i odmrożenia na lodowatym wietrze, które zaostrzają wiele dermatologicznych kłopotów. Naturalny ochronny płaszcz lipidowy skóry zostaje mocno osłabiony, ze względu na wolniejszy metabolizm oraz słabsze działanie gruczołów łojowych. Tkanki tracą dwa razy więcej wody niż latem, podczas gdy sam naskórek robi się cieńszy i wrażliwszy. Dlatego wśród naszych kosmetyków powinny wystąpić też substancje posiadające zdolność absorbowania oraz zatrzymywania wody w tkankach. Chronimy nie tylko skórę twarzy, ale także usta i ręce - te pierwsze specjalnymi balsamami, te drugie tłustymi kremami z gliceryną. W przypadku delikatnej skóry ust, to ochronę nakładamy kilka razy dziennie, po każdym piciu, ale nie częściej niż 7-8 razy, bo możemy
doprowadzić do uzależnienia i wysuszenia naskórka. Należy powstrzymać się od oblizywania ust na mrozie - lepiej by zostały spierzchnięte. Należy również pamiętać o odpowiednim o odpowiedniej pielęgnacji naszych milusińskich - ich skóra jest szczególnie delikatna, znacznie wrażliwsza na zimno oraz słońce, i dlatego należy dzieciom kupić specjalistyczne produkty ochronne wyposażone w substancje kojące wszelkiego rodzaju podrażnienia. Najpoważniejszym problemem jest również fakt, czy dziecko, które spędza ferie bez rodziców będzie pamiętało o regularnym smarowaniu twarzy kremem. Z tego powodu korzystnie jest dobre nawyki wprowadzać w domu, np. przed każdym wyjściem na zabawę w śnieżki..